sobota, 6 października 2007
Różaniec - dla odważnych
Na uniwersytecie we Florencji skończył się właśnie wykład prawa . Studenci schodzą w dół . Wtedy z kieszeni jednego z nich wypada różaniec . Na około wybuchają śmiechy : „ To kolega taki świętoszek ?”
Proszę . - Z drwiną oddają zgubę .
Nasz student zaczerwienił się po uszy i zmieszany odrzekł : „ No , patrzcie co mi ta głupia matka włożyła do kieszeni”. Wtedy odezwał się gdzieś w pobliżu niski bas : „ Głupi to ty jesteś tchórzu ! Twoja matka zasługuje na największą cześć , lecz ty ani trochę .” A obracając się do studentów rzekł: „ Chcecie może koledzy zobaczyć jeszcze jeden różaniec . Oto on .” Wyciągnął różaniec z kieszeni , podniósł go wysoko i powiedział dobitnie :
„ Jeśli ktoś na temat różańca chce coś powiedzieć , niech wystąpi na przód .”
Nastała chwila ciszy , następnie zabrzmiały oklaski na cześć dzielnego studenta . Tchórzliwy prawnik , który zaparł się niebieskiej i ziemskiej matki , czym prędzej się oddalił.