polski english français deutsch italiano nederlands
niedziela, 24 lutego 2008

„Nie lękajcie się - Bóg jest miłością.”

28 maja 2006 roku był kolejnym, szczególnym dniem, który mogliśmy przeżyć dzięki Bożej Opatrzności. Kiedy rozważam różańcową tajemnicę „Wniebowstąpienie Pana Jezusa” są mi bardzo bliskie słowa: „Cieszcie się, albowiem wasze imiona zapisane są w niebie...” „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział...”
W ostatnią niedzielę maja bieżącego roku na święto Wniebowstąpienia Chrystus przysłał nam swego następcę, abyśmy razem z nim uczestnicząc we Mszy świętej odkrywali niebo już tu na ziemi. Warto się natrudzić, aby cieszyć się tutaj spokojem, szczęściem chociaż przez chwilę. W domu Ojca – ufamy – bez końca. W drodze na Błonia nasze nogi odczuwały zmęczenie. Serce nie dało odebrać sobie nadziei: zdążymy, znajdziemy miejsce sprzyjające modlitwie, refleksji. Prawie godzinne oczekiwanie w dużej grupie ludzi nagrodzone krótkim spojrzeniem na Białą Postać. A potem niepewność: Czy na pewno nie można podejść bliżej? Jednak można! Zadowoleni udajemy się do wyznaczonych sektorów. Okazało się, że ołtarz jest z drugiej strony. Trzeba więc zadowolić się spojrzeniem na ekran. Ważne, że słychać bardzo dobrze.
„Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie.” Tymi słowami przywitał Gościa ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz. Przywitał Papieża ze wszystkimi świętymi ziemi krakowskiej, z przedstawicielami władz państwa, rektorami uczelni, z całym Kościołem.
Nawiązując do fragmentu Dziejów Apostolskich Benedykt XVI przypomniał w swojej homilii o rzeczywistości ziemskiej i niebieskiej, w które jest wpisane życie człowieka. „Stoimy na ziemi, bo tu postawił nas Stwórca...” Obdarzył nas godnością dzieci Bożych i nieśmiertelnością. Nadużycie przez człowieka daru wolności stało się powodem pojawienia się zła, grzechu, cierpienia i śmierci. Pan Bóg nie pogodził się z tą sytuacją, bo pragnie naszego szczęścia bardziej niż my sami. Uczynił dzieje człowieka dziejami zbawienia. „Stojąc na ziemi” mamy szansę tworzyć dobro duchowe i materialne. Tak jak przed apostołami i przed nami otwarty jest nieskończony horyzont, ostateczny cel ziemskiej pielgrzymki – Dom Ojca, do którego wstąpił ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus Chrystus. „Jesteśmy wezwani, by stojąc na ziemi wpatrywać się w niebo – kierować uwagę, myśli i serce w stronę niepojętej tajemnicy Boga.” W Bożej rzeczywistości kryje się ostateczny sens życia człowieka.
Wiedział o tym Sługa Boży Jan Paweł II. Na krakowskich Błoniach „powracał myślą i sercem do korzeni, do źródeł swojej wiary i swojej służby w Kościele. Stąd patrzył na Kraków i Polskę, tutaj dziękował za zaproszenie i gościnę. Słowa Papieża Polaka uczynił swoimi Jego Następca, który przybył do Ojczyzny Jana Pawła II z pielgrzymką pamięci i wdzięczności. Kraków stał się drogim miastem dla chrześcijan, którzy wiedzą, że Karol Wojtyła przybył ze wzgórza Wawelskiego na wzgórze Watykańskie. Papież Benedykt XVI chciał zobaczyć ziemię Papieża Polaka, „na której dorastał do podjęcia niestrudzonej służby Chrystusowi i Jego Kościołowi.” Chciał spotkać Jego Rodaków i prosić Pana Boga, aby zachował w nich „dziedzictwo wiary, nadziei i miłości” pozostawione przez Zbawiciela i Jego wiernego Sługę.
„Trwajcie mocni w wierze” to hasło pielgrzymki śladami Jana Pawła II. „Wierzyć to przede wszystkim znaczy uznać za prawdę to, czego do końca nie ogarnia nasz umysł... Wierzyć to znaczy zawierzyć Bogu, powierzyć mu nasz los. Wierzyć to znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego i uczynić tę więź fundamentem całego życia.” Wyzwaniem także dzisiaj są słowa Pana Jezusa wypowiedziane w dniu wniebowstąpienia: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu...” Apostołowie ofiarnie spełnili prośbę swego Mistrza.
Kiedy kardynał Karol Wojtyła został powołany na Stolicę Piotrową, aby służyć Kościołowi nasza „ziemia stała się miejscem szczególnego świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa.” Papież Benedykt XVI prosił, aby naszego świadectwa nie zabrakło szczególnie teraz po błogosławionej śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II. Przypomniał Jego słowa z !979 roku: „Musicie być mocni... mocą tej wiary, nadziei i miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która nam pomaga podejmować... wielki dialog z człowiekiem i światem... dialog... zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym...”
Na zakończenie homilii Następca Papieża Polaka prosił, abyśmy wpatrywali się w Chrystusa, angażowali się w umacnianie Jego Królestwa na ziemi, składali świadectwo Ewangelii niosąc nadzieję, czynili dobro bliźniemu i świadczyli, że Bóg jest miłością, dzielili się skarbem wiary, pamiętali w modlitwie o Papieżu, trwali mocni w wierze, nadziei i miłości. Słowa Benedykta XVI zostały przyjęte brawami. Na wietrze powiewały flagi z napisami: Jastarnia, USA, Holland, Iława...
Po spotkaniu z Papieżem był czas na wspólne śpiewanie i rozważanie słów: „Nie lękajcie się. Ja jestem z wami.” „Chrystus Pan jest życiem mym.” Kiedy opuszczaliśmy Błonia z nadzieją patrzyliśmy na młodzież trzymającą ogromny transparent ze słowami Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać.” Z nastrojem radości i nadziei zderzał się smutny obraz zaśmieconych Błoń. A przecież tak niewiele trzeba, aby każdy zostawił po sobie porządek... i potwierdził czynem, że wybiera dobro, prawdę i piękno już dzisiaj.

                                                                                                                                        B. S.




Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.