czwartek, 20 września 2007
Piotr Skarga Powęski urodził się 2 lutego 1536 roku w Grójcu, na Mazowszu, w szlacheckiej rodzinie Michała i Anny ze Świątków. Wcześnie osierocony, wychowywał się pod opieką starszego brata, który nie szczędził wysiłku, by umożliwić mu wszechstronne wykształcenie. Piotr mając 17 lat rozpoczął naukę w Akademii Krakowskiej, którą potem kontynuował w Wilnie. W 1562 roku przyjął święcenia i objął funkcję kaznodziei w katedrze lwowskiej. Jako kaznodzieja katedry we Lwowie, zyskał szybko rozgłos dobrego mówcy. Wkrótce został też mianowany kanclerzem kapituły lwowskiej. Mimo licznych obowiązków, nie zaprzestał pracy nad swoim wykształceniem. Prowadził życie bardzo ubogie, wszystko co posiadał, rozdawał biednym. Oprócz wypełniania swoich urzędowych obowiązków w kapitule, odwiedzał chorych w szpitalach i udzielał ostatniej posługi kapłańskiej skazańcom. Piotr Skarga, od początku swojej działalności nie szczędzący wysiłków w nawracaniu heretyków, szybko przekonał się, że swoje powołanie powinien realizować w zakonie św. Ignacego, którego formacja przypominała wojskową dyscyplinę, połączoną z pogłębionymi studiami teologicznymi i filozoficznymi. Dwuletni nowicjat, obowiązujący w zakonie św. Ignacego, odbył Skarga w Rzymie. Kiedy wstępował do zakonu, przyjmował go ówczesny generał Jezuitów - św. Franciszek Borgiasz. Miało to miejsce w miesiąc po śmierci św. Stanisława Kostki, w tym samym domu zakonnym. Po ukończeniu nowicjatu powrócił do Polski.
czwartek, 20 września 2007
Po śladach Świętych
ŚWIĘTA ROZALIA
Rozalia według starej opowieści urodziła się na zamku Olivella w pobliżu Palermo na Sycylii ok. 1130 roku, jako córka księcia Sinibalda. Przed jej urodzeniem matka otrzymała polecenie we śnie, aby nazwała ją Rozalia, będzie bowiem najpiękniejszym kwiatem rodu i wyspy. Miał to być również proroczy symbol: jej życia pokutnego (kolce róży) i niewinności (biel lilii). Kiedy rodzice nakłaniali ją do małżeństwa, uciekła z pałacu do groty na pobliską górę i tam zamieszkała jako pustelnica, prowadząc życie pełne pokuty i wyrzeczeń. Na ścianach wyryła napis:
„Ja, Rozalia, córka Sinibalda, postanowiłam żyć w tej grocie dla miłości mego Pana, Jezusa Chrystusa”. Poddawała się licznym umartwieniom, żyjąc w ścisłej łączności z Bogiem. Nie przyzwyczajona do surowego życia zmarła młodo, prawdopodobnie w 1165 lub 1170 r. Podobno po śmierci ukazała się i opowiedziała ludziom o tym, jak przez kilkanaście lat przebywała w grocie, kryjąc się przed światem w maleńkim zagłębieniu skalnym.
W roku 1624 przypadkowo odkryto relikwie św. Rozalii. Odtąd zaczął się jej kult. Podanie głosi, że podczas znalezienia relikwii miała ustać zaraza, która wówczas nękała miasto Palermo i całą okolicę. Dlatego odtąd św. Rozalia jest wzywana jako patronka chroniąca od zarazy. Jej imię wpisał do Martyrologium Rzymskiego papież Urban VIII w 1630 r. Grotę, w której żyła św. Rozalia z czasem przebudowano na świątynię. Co roku w dniu 4 września, w dniu kiedy Kościół czci jej pamięć, ściągają tam rzesze pielgrzymów.
czwartek, 20 września 2007
Niektóre podziękowania i prośby (lipiec 2007 r.)
Matko Boża Dziekanowska proszę o Twoje wstawiennictwo u Pana Boga z prośbą o upragnione dziecko i zgodę w naszym małżeństwie dziękuje za wszystkie łaski otrzymane Módl się za nami. Agnieszka.
* Proszę o modlitwę w celu zostania matką zdrowego dziecka oraz o zdrowie i szczęście całej mojej rodziny. Monika.
* Maryjo. Tracę wiarę i proszę o nawrócenie mojego męża. Dziś niedziela. On na giełdzie daleko od nas. Brak mi sił. Proszę, abym umiała żyć. Ewa.
* Dziękuję Ci z całego serca MATKO Boża DZIEKANOWSKA za wstawiennictwo u Swego Syna. Jakiś czas temu znalazłam w Internecie modlitwę do MATKI Bożej za dzieci, i to dzięki tej modlitwie mój syn się zmienił, skończył gimnazjum, stał się lepszym chłopcem, a było już naprawdę źle. Ufam że jeżeli tylko gorliwie się modlimy za nasze dzieci Bóg da nam siłę i wszystko zmieni się na dobre. Proszę Cię MATKO Boża DZIEKANOWSKA bądź nadal przy moim Michałku, pomóż mu w nowej szkole. AMEN. Mama.
* Matko Boża Dziekanowska dziękuję Ci za ukończenie mojej szkoły pielęgniarskiej. Dodaj mi siły i wytrwałości w opiece nad ludźmi starszymi. Pracuje ze starszymi chorymi ludźmi i potrzebuję Twojej opieki nad moją siłą i cierpliwością do nich. Z podziękowaniami Anna D.
* Maryjo, Matko moja, proszę Cię o pomoc w znalezieniu pracy. Basia.
czwartek, 20 września 2007
Od 20 czerwca trwa remont naszej perełki – zabytkowego kościoła św. Mikołaja i św. Marii Magdaleny. Codziennie przy tym zabytku pracuje przeciętnie 5 – 6 pracowników firmy Omega z Krakowa. To ta sama firma, która pracowała przy naszym sanktuarium. Pracują bardzo solidnie. Dziennik Polski opisywał prace przy remoncie wieży, zamieszczając na pół strony piękne kolorowe zdjęcie odnowionej, błyszczącej wieży. Rzeczywiście pięknie prezentuje się ta miedziana wieża. Co jednak najważniejsze – jest dobrze, bardzo solidnie odrestaurowana. Spruchniałe belki i krokwie zostały wymienione, wszystkie zakonserwowane. Całą wieżę okuto bardzo solidnie miedzią, która już powoli zmienia barwę. Na szczycie wieży zamieszczono nową miedzianą kulę, w której umieszczono upamiętniające ten remont dokumenty, a nad nią nowy krzyż, znak naszego zbawienia. Jeszcze pozostało zamontować okna zabezpieczone gęstą siatką, by zabezpieczyć wieżę i strych kościoła przed destruktywną działalnością ptaków i przed śniegiem i deszczem. Koszt tej wieży wyceniono na 60 tysięcy zł.
czwartek, 20 września 2007
Już od dawna rodziła się myśl, aby zorganizować pielgrzymkę dla osób chorych i w podeszłym wieku do Kalwarii i Wadowic. Ci ludzie praktycznie nie wyjeżdżają poza parafię, ze względów zdrowotnych. Chcieliśmy im zrobić przyjemność, aby mogli odwiedzić Matkę Bożą Kalwaryjską, zwiedzić Wadowice, być w Bazylice Papieskiej, Muzeum Papieskim i kościele Św. Piotra Apostoła, który został zbudowany przez Wadowiczan z wdzięczności Matce Bożej Fatimskiej za uratowanie życia Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. Wielu z nich kiedy byli młodsi i zdrowi bywali w Kalwarii na uroczystościach Wielkopiątkowych i na Wniebowzięciu N.M.P., a teraz utrudzeni życiem i chorobą przebywają w domu. Dzieląc się moją myślą z czcigodnym ks. Dziekanem, uzyskałam zgodę, lecz padło pytanie „dobrze ale skąd Ci ludzie wezmą na to pieniądze?”. Prawdę mówiąc zaskoczył mnie tym pytaniem, ale z zorganizowania pielgrzymki nie zrezygnowałam. Moim problemem podzieliłam się z Panią Ludmiłą Bodzioch, ona podniosła mnie na duchu, nie martw się ja daję bezpłatnie autokar, aby tym ludziom sprawić radość, a jeśli Ci jeszcze cos potrzeba to mów śmiało, tyle mi wystarczy. Serce promieniało mi radością bo dobrze się zaczęło. Następnie zapukałam do państwa Hartabusów z Nowej Wsi z „Domu Chleba” z prośbą o wsparcie finansowe na zakup produktów i dodatków do grillowania. Tu też spotkałam się z życzliwością, przysłano mi na ten cel pieniążki. Potrzebny był jeszcze lekarz, pielęgniarka i osoby młode do pomocy słabszym i chorym. I tym razem się powiodło, panie dr Maria Kozielska i pielęgniarka Krystyna Jamka z Dobczyc zobowiązały się służyć pomocą medyczną gdyby zaszła potrzeba, oraz młode parafianki, które służyły pomocą. Kierowca pan Jan Szczeciński zorientowawszy się jaka to pielgrzymka nie wziął zapłaty za dniówkę. W tej pielgrzymce uczestniczył czcigodny ks. Katecheta Bohdan Ciołczyk.
czwartek, 20 września 2007
Maryjo miej w opiece
cały nasz ludzki ród.
Błogosław naszym dłoniom
przyjmij i znój i trud.
Twojej Matczynej trosce
powierzamy życia udręki.
Tylko nigdy nie wypuść
z dłoni Swej, naszej ręki.
Gdy trzymasz nas
przetrwamy burze i zamiecie.
Wybrałaś nas i my
Twoimi jesteśmy na świecie.