polski english français deutsch italiano nederlands
niedziela, 4 listopada 2007

Tajemnica Różańca świętego

Gdy biorę różaniec do ręki,

 

wspominam Twe życie Panie:

 

Twe narodzenie w stajence,

 

w Świątyni Ofiarowanie.

 

            I Fijat Maryji ogłaszam

 

całemu Twemu stworzeniu.

 

I pragnę skryć się głęboko

 

w Jej świętym zawierzeniu.

 

Cud w Kanie Galilejskiej,

 

całe Twe nauczanie

 

i Przemienienie na Górze,

 

i w Eucharystii zostanie.

 

            Mękę Twą świętą i gwoździe,

 

            koronę cierniową i katowski bat

 

            i krople Krwi i Wody

 

            i Miłosierdzia Kwiat.

 

Cud Zmartwychwstania

 

i Ducha Świętego zesłanie,

 

zabranie Matki do Nieba

 

i wieczne Jej królowanie.

 

            Lecz to nie koniec,

 

bo przecież nadal żyjesz Panie

 

i nadal odczuwamy

 

Twe - Boże w nas działanie.

 

Mogę, więc modlić się tak:

 

Jezus, który został z nami,

 

Jezus, który powołuje do życia,

 

Jezus, który obdarza talentami.

 

            Jezus, który nas nawraca,

 

Jezus, który przytula do Siebie,

 

Jezus, który uzdrawia ciało,

 

Jezus, którego spotkamy w Niebie.




niedziela, 4 listopada 2007

Pamiętajmy o Naszych Drogich Zmarłych

Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to dni szczególne w naszej polskiej tradycji i bardzo nam bliskie. To właśnie wtedy wybieramy się na mogiły naszych dziadków, rodziców, czasem dzieci, krewnych oraz znajomych i najbliższych. Cmentarze zabłysną milionami świec, a groby otulone mnóstwem kwiatów będą miejscami, które odwiedzają bliscy i rodzina. To nakazuje nam nie tylko nasza polska tradycja, ale przede wszystkim nasza wiara. Rzeczą godną i sprawiedliwą jest modlić się za umarłych. Niemal, w każdej rodzinie ktoś zginął podczas wojny na obcej ziemi, te rodziny nawet nie mają mogiły aby zapłakać, pomodlić się nad nią, zapalić znicze, położyć kwiaty. Wtedy przywołują jego postać ze starej fotografii i polecają jego duszę Miłosierdziu Bożemu. Modlimy się za zmarłych, oni oczekują naszej modlitwy, włączajmy również do modlitwy nasze dzieci, aby po naszym odejściu do Wieczności modliły się za nas, bo my już wtenczas nie będziemy mogli sobie pomóc. Pamiętajmy też o tym, aby na cmentarzu zachować się godnie z szacunkiem dla zmarłych, nie palmy tu papierosów i nie śmiejmy się, bo tu nie wypada, jest to miejsce szczególnego szacunku dla zmarłych, miejsce poświęcone. Pomyśl gdyby sytuacja odwróciła się. Ty leżałbyś w grobie, a nad Tobą rodzina plotkowała używając przy tym niestosownych słów, nie myśląc o tym aby Ci pomóc modlitwą. Często się zdarza, że w Żałobnej Procesji z kościoła na cmentarz w Dzień Wszystkich Świętych idzie garstka wiernych z kapłanami, którzy modlą się za dusze wypisane na kartkach, które są wypominane. Damy parę złotych i kartkę niech się inni modlą. Natomiast na cmentarzu aż ciasno tu chcemy się spotkać ze znajomymi, których dawno nie widzieliśmy, pokazać się w nowej kreacji. Często myślimy o zewnętrznej oprawie tego Święta, a przecież rodzice uczyli nas inaczej. W tym dniu na wielu grobach masa kwiatów i zniczy, a potem przez cały rok nikt się tu nie pokaże. Wiele jest takich grobów, na które przychodzi się raz w roku, może spoczywają tu Twoi rodzice, którzy bardzo dbali o Ciebie niejednokrotnie odmawiali sobie wielu rzeczy aby Tobie lepiej się żyło. A Ty wyfrunąłeś z rodzinnego domu w Świat może nawet nie przyjdziesz na grób rodziców, zapomniałeś gdzie ich mogiła. Może czyjaś litościwa ręka oczyści im mogiłę, położy kwiaty, zapali znicza, westchnie do Boga za ich dusze. „A Ty pamiętaj jaką miarką mierzysz taką Ci odmierzą”.


niedziela, 4 listopada 2007

„Do zobaczenia”

     Za nami święta szczególne. O czym powinno się pamiętać w te święta? Czy trzeba w tych dniach płakać? Czy potraficie przypomnieć sobie ludzi wam bliskich, którzy już nie żyją?.. Dzisiaj właśnie myślimy o tych, którzy żyli na ziemi i odeszli już z tego świata.  Umarli jako starcy, dzieci, niemowlęta. Ci zmarli to nasi przodkowie: byli tutaj, pracowali, kochali i cierpieli. Są w naszych myślach, ale nie ma ich przy nas - odeszli.
     Chcę wam opowiedzieć dzisiaj o pewnej Agatce, która zanim odeszła z tego świata nauczyła nas paru pięknych słów, jakie Pan Jezus przypomina wszystkim płaczącym nad śmiercią swoich bliskich.


niedziela, 4 listopada 2007

Zabytkowy mur jak nowy

     Od czerwca cały czas trwają prace przy remoncie i konserwacji naszego zabytkowego, romańskiego kościoła. Kiedy skończono prace przy remoncie dachu i kiedy skończono modelować wieżę, rozpoczęto prace remontowe przy murze okalającym ten kościół. Trudny był pierwszy etap prac, bo pochłonął o wiele więcej niż przewidywaliśmy pracy, czasu materiałów i pieniędzy. Już jednak dach jest, zupełnie odnowiony i piękna miedziana wieża. Całość zabezpieczona odgromieniem.


niedziela, 4 listopada 2007

Niedziela - Dzień Pański

Ojciec Święty Jan Paweł II przypomina nam w liście apostolskim Dzień Pański, że niedziela to:
. Dzień wdzięczności wobec Boga Stwórcy,
. Dzień spotkania ze Zmartwychwstałym Panem i dzień upamiętniający Zesłanie Ducha Świętego,
. Dzień Kościoła gromadzącego się na Mszy św.,
. Dzień człowieka, dzień radości, odpoczynku i solidarności,
. Dzień objawiający sens czasu zmierzającego ku wieczności.



niedziela, 4 listopada 2007

Św. Malachiasz, arcybiskup

Po śladach Świętych

     Święty Malachiasz urodził się około roku 1094 w Armagh, w Irlandii, jako syn lektora tamtejszej szkoły klasztornej. W dzieciństwie wychowywany był przez matkę, niewiastę bardzo pobożną. Wyszedłszy z lat dziecinnych, kształcił się pod kierunkiem mnicha Imara, pobożnego ascety.
     W 25 r. życia został kapłanem. Jako kapłan z prawdziwym poświęceniem nauczał prawd wiary, tępił zwyczaje zabobonne, nakłaniał do częstej i pilnej spowiedzi, do bierzmowania, do sakramentu małżeństwa, to wszystko w ówczesnej Irlandii było bardzo zaniedbane. Jego gorliwa praca nad zaniedbaną pod względem religijnym ludnością irlandzką zwróciła uwagę miejscowych biskupów, którzy dążyli do reformy w kościele irlandzkim. Na zaproszenie biskupa z Lismore Malchusa, Malachiasz przebywał u niego kilka lat i w tym czasie uzupełniał swoje wykształcenie teologiczne. Po powrocie w rodzinne strony objął współrządy w sławnym opactwie w Bongor, które przywrócił do dawnej świetności. W 1123 r. powołany został na wakującą od dawna stolicę biskupią w Connor. Wymawiał się jak mógł od tego zaszczytu, w końcu jednak, posłuszny radzie swego ojca duchownego Imara i poleceniu arcybiskupa irlandzkiego Celsa, przyjął wybór. Biskupstwo, które objął było bardzo zaniedbane pod względem religijnym i moralnym, do kościoła prawie nikt nie uczęszczał i na dodatek brakowało kapłanów. Nie zraziło to jednak Malachiasza i jak sam mawiał z pomocą Pańską po pewnym czasie udało mu się zmienić ten stan rzeczy, a odbudowane kościoły poczęły się zapełniać wiernymi. Kiedy w roku1129 zmarł abp. Cellach prymas Irlandii, zwolennicy reformy następcą jego wybrali Malachiasza, niestety do objęcia tronu prymasowskiego przez Malachiasza nie doszło za sprawą przeciwników reform i możnych rodów, z których do tej pory wywodzili się prymasi. Stolicę prymasowską objął dopiero po upływie kilku lat.






Odwiedzona przez Ciebie strona internetowa korzysta z tzw. cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Zamknij komunikat.