Kiedy urodził się Jezus?
Rozpoczęło się nowe tysiąclecie. To jest niewątpliwe. Jednak sprawa zaczyna się komplikować, gdy zadamy pytanie: kiedy?
No właśnie kiedy rozpoczęło się to nowe, trzecie już tysiąclecie? Pierwsza data jaka się nasuwa to 1 stycznia 2000. To jednak z całą pewnością nie jest data poprawna. W dniu 1 stycznia roku dwutysięcznego rozpocznie się ostatni rok drugiego tysiąclecia. Pierwszym rokiem tysiąclecia trzeciego będzie rok 2001. Tak jest ponieważ nie było w historii roku, który moglibyśmy określić jako rok zerowy. Był rok pierwszy przed Chrystusem a po nim od razu rok pierwszy po Chrystusie kiedy to rozpoczęła się nasza era. Między tymi dwoma latami nie było przerwy na rok zerowy. Skoro więc wiek pierwszy rozpoczął się w roku pierwszym a skończył w setnym, to tak samo wiek dwudziesty pierwszy rozpoczął się w roku dwa tysiące pierwszym i skończy w dwa tysiące setnym.
To pierwsze ustalenie czysto techniczne. Warto się jeszcze zastanowić nad sprawami ciekawszymi i znacznie bardziej skomplikowanymi. Interesującym jest bowiem pytanie w jaki sposób ustalono który to będzie ów rok pierwszy?
Dla ogromnej większości ludzi na ziemi nie jest problemem znalezienie odpowiedzi na pytanie od jakiego wydarzenia rozpoczęto rachubę lat. Co jest tym punktem zwrotnym w dziejach ludzkości, który wyznacza granicę między tym co nazywamy naszą erą, a tym co należy do czasu przed naszą erą. Tym wydarzeniem jest narodzenie Jezusa Chrystusa. Rok, w którym urodził się Jezus jest rokiem pierwszym naszej ery, lub po prostu pierwszym rokiem po narodzeniu Chrystusa.
Jednakże sprawa nie jest tak prosta. Choć to zabrzmi jak paradoks, tak naprawdę Chrystus urodził się z całą pewnością wcześniej niż to przyjmujemy w naszych obliczeniach. Krótko mówiąc Chrystus urodził się przed swoim narodzeniem.
Dlaczego tak się stało? Cały ten problem wynika z pomyłki jaka zaistniała przy obliczaniu daty narodzenia Jezusa. Ale dlaczego trzeba było obliczać datę narodzenia Chrystusa? Przecież mamy ją zapisaną w Ewangelii. Rzeczywiście św. Łukasz zanotował: W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz [Łk 2,1-2]. Wiemy poza tym, że królem Palestyny był wówczas Herod zwany Wielkim. To pozwala na pewne kalkulacje. Otóż cezar August panował od 30 roku przed do 14 po Chrystusie. Kwiryniusz był namiestnikiem Syrii od 12 do przełomu 9 i 8 roku przed Chrystusem. Rzeczywiście przeprowadzał on spis ludności przy czym nie zdołał go dokończyć przed swym odejściem z urzędu namiestnika Syrii i skończył ów spis jego następca Senecjusz, który rządził od przełomu 9 i 8 do 6 roku przed Chrystusem. I jeszcze Herod Wielki, który zmarł na początku kwietnia 4 roku przed Chrystusem. Wiemy również z Ewangelii, że Herod ten dokonał rzezi dzieci w Betlejem mniej więcej w dwa lata po narodzeniu Jezusa. Po uwzględnieniu tych wszystkich danych otrzymujemy datę około roku 7 na narodzenie Jezusa.
Dodatkowo datę taką potwierdzają zachowane do dziś wspomnienia astronomów z tamtego czasu, którzy opisali zjawisko astronomiczne polegające na pokryciu się Jowisza i Saturna, co mogło być Gwiazdą Betlejemską. Wszystkie te wywody nie dają absolutnej pewności. Jednakże obecnie za taką tezą opowiada się większość znawców tematu.
Skąd wzięła się jednak ta różnica między faktycznym narodzeniem Jezusa, a rokiem pierwszym - rokiem przyjmowanym jako rok Jego narodzenia? Wiadomo, że na początku swego istnienia chrześcijaństwo nie miało takiego wpływu na życie świata jaki zyskało w ciągu wieków. Państwo rzymskie, które obejmowało cały cywilizowany teren Europy, Azji Mniejszej i Afryki Północnej nie zauważyło narodzin Jezusa. Nie była to dla Rzymian data ważna.
Ciekawe jednak jest, że także chrześcijanie nie zapamiętali dokładnie dnia narodzin Zbawiciela. Można to wytłumaczyć tym, że dla pierwszych chrześcijan najważniejszym w życiu Jezusa wydarzeniem było zmartwychwstanie. Do niego przede wszystkim odnosili się w swojej wierze. Bo to dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa jesteśmy zbawieni. Nie można powiedzieć, że narodzenie nie było dla nich ważne. Jednakże do samej daty nie przykładali aż takiej wagi. Wystarczało im to, co zapisał św. Łukasz. Zresztą dla nich ta data była bardziej czytelna niż dla nas. Żyli w czasach znacznie bliższych cezarowi Augustowi, królowi Herodowi i pozostałym kamieniom milowym, o których wspomina św. Łukasz.
Z czasem jednak ta pamięć zaczęła się zacierać. Jeden z papieży, Jan I (523 - 526), polecił swojemu sekretarzowi Dionizemu dokładnie sprawdzić, w którym roku urodził się Pan Jezus. Tenże Dionizy zwany Małym, który pochodził ze Scytii (dzisiejsza Rumunia) ustalił, że Pan Jezus urodził się w roku 754 od założenia Rzymu. Jednak w swych obliczeniach się pomylił. Pomyłki tej nie wychwycono. Datę podaną przez Dionizego przyjęto. Co więcej, papież nakazał aby zaprzestano obliczania lat od założenia Rzymu, jak czyniono do tej pory, a zaczęto liczyć czas od daty narodzenia Jezusa ustalonej przez Dionizego. I tak już zostało. Gdy pomyłka wyszła na jaw, nie było sensu korygować, powstałby z tego tylko ogromny zamęt.
Jeśli chodzi o datę narodzenia Jezusa, to warto jeszcze wspomnieć, że nie znamy również daty dziennej tego wydarzenia. Ewangelia w ogóle nie wspomina w jaki dzień Jezus się urodził. Trudno powiedzieć nawet w jakiej porze roku.
Bardzo ciekawa jest historia ustanowienia świąt Bożego Narodzenia. Obchodzono je w bardzo różnej porze: 18 lub 19 kwietnia, 29 maja, 28 marca, wreszcie 25 grudnia i 6 stycznia. Te dwie ostatnie daty były najbardziej popularne. One też przetrwały. Można zapytać dlaczego?
Zajmijmy się najpierw naszą datą - 25 XII. Wiemy, że w tym dniu świętowano Boże Narodzenie w Rzymie już na początku III wieku. Dlaczego ją wybrano. Podaje się najczęściej dwa powody. Pierwszy jest następujący. W tym dniu następuje zimowe przesilenie astronomiczne. Czyli dzień zaczyna się wydłużać.
Rzymianie obchodzili wówczas ważne święto państwowe nazywane Dniem Narodzenia Niezwyciężonego Słońca. Kto zaś, jeżeli nie Chrystus jest owym Niezwyciężonym Słońcem. Był jednak i drugi powód. Otóż w starożytności powszechnie sądzono, że Chrystus umarł na krzyżu w dniu 25 III. Dla starożytnych zaś ideałem było umrzeć w tym samym dniu co się człowiek narodził, albo począł. Był to znak pełni życia. Życie zatoczyło koło, czyli było dobrze wypełnione. Było nie do pomyślenia, aby życie Chrystusa było niedopełnione. Dlatego dzień 25 III uważano za dzień poczęcia Jezusa (Zwiastowanie), od niego zaś 12 miesięcy daje datę 25 XII.
Z datą 6 I było podobnie. Ona była przyjmowana głównie na Wschodzie. Tak zresztą jest do dziś. Dla chrześcijan wschodnich podstawowym świętem Wcielenia jest 6 I dzień Objawienia Pańskiego. Tenże 6 I wziął się stąd, że chrześcijanie na Wschodzie uważali, iż Chrystusa umarł nie 25 III, ale 6 IV. Dlatego analogicznie przyjmowali ten dzień jako dzień poczęcia Jezusa. I znów 9 miesięcy dawało datę 6 I.
Niech to wystarczy o datach, choć jest tu jeszcze wiele ciekawych spraw. Jednak na koniec, choć krótko, bardzo istotna uwaga. Dlaczego to wszystko jest tak ważne? Dlaczego z taką skrupulatnością docieka się faktów z życia Jezusa? Przecież my i tak w Niego wierzymy? Otóż sprawa jest tak istotna ponieważ chrześcijaństwo opiera się na faktach. Chrześcijaństwo nie wynika z jakichś legend, mitów czy bajek, ale opiera się na rzeczywistości Chrystusa, który urodził się w określonym czasie i miejscu, żył nauczał i poniósł prawdziwie śmierć, aby nas odkupić. Tenże Jezus zmartwychwstał, aby okazać, że jest Bogiem. Założył Kościół, który żyje w historii i realizuje dzieło, które rozpoczął Jezus; prowadzi świat przez historię do zbawienia. Historia nie jest tylko przepływem czasu, ale jest miejscem, w którym działa Bóg.
Ks. Jerzy Czerwień
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach Nr 2(99) 2002 r.