25 rocznica śmierci Ks. Kanonika Józefa Pędziwiatra
19 marca br. mija 25 rocznica śmierci ks. kanonika Józefa Pędziwiatra, proboszcza naszej parafii w latach 1969 - 1977. Zmarł w dniu swojego patrona w obecności kilku księży, przyjaciół.
Ks. Józef Pędziwiatr urodził się 9 września 1915 roku w miejscowości Chocznia, jako najmłodsze dziecko Jana i Marii Pędziwiatrów. Miał czterech braci i cztery siostry.
Chocznia leży na ziemi wadowickiej i jest oddalona od Wadowic około 8 kilometrów.
Ojciec księdza Józefa był młynarzem. Młyna i sporego jak na ówczesne czasy gospodarstwa dorobił się ciężką pracą, między innymi w czasie dwukrotnego pobytu w Ameryce.
Ks. Józef już jako mały chłopiec wyrażał chęć poświęcenia się pracy kapłańskiej. Kiedy mama po raz pierwszy zaprowadziła Go do gimnazjum w Wadowicach, dyrektor widząc przed sobą małego chłopczynę zapytał: - "czego ty chłopcze szukasz w tej szkole?", usłyszał w odpowiedzi: - "chcę się uczyć, bo chcę być księdzem". I tak rozpoczęła się codzienna wędrówka małego chłopca do Wadowic, osiem kilometrów tam i osiem kilometrów z powrotem, przez długie lata nauki w gimnazjum i liceum. Rodziców ks. Józefa nie było stać na wynajęcie stancji w Wadowicach, bo w domu było jeszcze ośmioro dzieci.
Po ukończeniu wadowickiego liceum, nastąpiły studia teologiczne w Krakowie. Były to też lata trudne dla młodego kleryka. Ks. Pędziwiatr rozpoczął studia przed wojną, a ostatnie dwa lata przypadły na okres okupacji niemieckiej. Te dwa lata to studia w konspiracji w ciągłym zagrożeniu. Dodatkowym stresem było jeszcze to, że jak wiemy wówczas Kraków należał do Generalnej Guberni, a Chocznia w której mieszkała rodzina Pędziwiatrów należała do Rzeszy. Granica przebiegała na rzece Skawie. Granicę tę niełatwo było przekroczyć. To było między innymi przyczyną, że Mszę Św. prymicyjną ks. Józef Pędziwiatr odprawił w samotności w Krakowie, bez rodziny, w dniu 6 kwietnia 1941 roku. Tej uroczystej chwili nie doczekała matka Ks. Józefa, bowiem zmarła trzy miesiące wcześniej.
Pierwszą parafią, na której przyszło pracować ks. Pędziwiatrowi, w charakterze wikariusza była Ruszcza k. Krakowa. Potem był Nowy Targ i Białka Tatrzańska. Pracując jako wikary w Białce Tatrzańskiej, Ks. Józef równocześnie budował kościół w Groniu, którego został proboszczem po utworzeniu tam parafii. Pracując w tych podhalańskich parafiach, Ksiądz Pędziwiatr swoją pracą i oddaniem zyskał sobie wielką sympatię górali, zresztą była to sympatia obustronna.
Niestety poważna choroba serca uniemożliwiła mu dalszą pracę wśród górali. Prawdopodobnie za poradą lekarzy zwrócił się z prośbą do ówczesnego metropolity krakowskiego Ks. Kardynała Karola Wojtyły o przeniesienie do miejscowości odległej od gór.
Ks. Kardynał przychylając się do prośby obsadził Go w parafii dziekanowickiej, która jak pamiętamy wówczas pozbawiona była proboszcza. Niezbyt długo trwała praca ks. Józefa Pędziwiatra pośród nas, bo niespełna osiem lat.
W tym miejscu nie można nie wspomnieć o tym, że Ks. kanonik Pędziwiatr cieszył się sympatią Ks. Kardynała K. Wojtyły, który prywatnie odwiedzał Go jeszcze w Groniu, jak również w czasie Jego pobytu w szpitalu w Krakowie.
Ks. Kanonika Józefa Pędziwiatra pamiętamy jako gorliwego w spełnianiu swoich obowiązków kapłana, a także jako wielkiego serca człowieka. Pogrzeb ks. Józefa Pędziwiatra, któremu przewodniczył Ks. Kardynał Karol Wojtyła, w asyście licznych księży, był manifestacją wdzięczności parafian. Nie zawiedli też górale z parafii, w których pracował i przybyli w bardzo licznej delegacji.
Niech więc ta rocznica Jego śmierci będzie okazją do serdecznych wspomnień o Nim i do gorącej modlitwy w Jego intencji.
"Matczyne Królestwo" - Miesięcznik Parafii Macierzyństwa NMP w Dziekanowicach - Nr 3 (100) 2002 r.